Katedra lwowska godz. 9:00. W trakcie procesji na rozpoczęcie – bp. Mieczysław zauważa mnie pośród innych kapłanów – ‚Stara Huta dojechała? Daliście radę‚, to tak mniej więcej zapamiętałem, tak byłem zaskoczony. W sumie, skoro najdalsze rejony diecezji.
Po tutejszych drogach do Lwowa 9 godzin, ze Lwowa 7 godzin. W kilometrach to prawie 400 w jedną i 400 w drugą stronę :)). Do Gliwic, na Wielki Czwartek zawsze miałem blisko. Po Eucharystii, obiad w pałacu arcybiskupim, fundowany przez Konsula Generalnego we Lwowie.
W czasie powrotnej drogi, zatrzymujemy się na posiłek w TIR-Stopie. Zaczepia nas kierowca Tira. Krótka rozmowa – zaciekawiła go moja koszulka (to chyba też ewangelizacja) Spodobał mu się Chrystus – prosi zdjęcie – no problem. On grekokatolik, mieszkał w Strzelcach Opolskich. W ręce trzymał krzyż, obiecał modlitwę za nas. Jak tu się nie cieszyć